Sztuczna inteligencja: przyjaciel czy wróg?

Wiadomości Google IO

Od 17.05. do 19.05. odbyło się tegoroczne Google I/O. Stała pozycja w kosmosie Google, na którą z niecierpliwością czekają programiści i wystarczająca liczba osób niebędących programistami. Wydarzenie dotyczy – kto by pomyślał – tylko jednej rzeczy: Google. Tematyka waha się od nowe oprogramowanie, takie jak Android O i Google Assistant do smartwatchy. Oczywiście nie należy zapominać o sporadycznym pożarze w powiązanej kuchni.

Na tropie sztucznej inteligencji 

Pomimo wielu tematów na Google I/O, można było dostrzec wyraźny czerwony wątek, który nosi nazwę Sztuczna Inteligencja.
Przemówienie prezesa Google, Sundara Pichai, nie pozostawiło wątpliwości, że zmiana z „mobilnego pierwszego świata” na „pierwszy świat sztucznej inteligencji” jest ważnym krokiem dla przyszłości firmy. Jeśli przyjrzysz się uważnie, w rzeczywistości nie było prawie żadnej innowacji od Google, która nie podejmowałaby tematu sztucznej inteligencji.

Na przykład dzięki aplikacji Google Lens powraca stary znajomy. Aplikacja mocno przypomina swojego nieco zaniedbanego starszego brata, Google Goggles. Zasadniczo funkcja pozostaje ta sama: aplikacja analizuje zrobione zdjęcia i wypluwa jak najwięcej informacji. W przypadku Google Lens jest teraz znacznie lepiej. 

Częścią tych i wielu innych usprawnień usług Google jest sztuczna inteligencja. Głębokie uczenie się, Google for Jobs, uczenie maszynowe, automatyczne odpowiedzi na Gmaila, chipy TPU drugiej generacji – wszystkie te słowa kluczowe oznaczają właściwie tylko jedno: sztuczna inteligencja.

Chipy TPU to zaprojektowane przez Google chipy stworzone specjalnie do uczenia maszynowego. TPU to skrót od Tensor Processing Units. TPU przyspieszają „sztuczne” uczenie się za pomocą algorytmów i są wykorzystywane w użyciu lub produkcji „sztucznych” sieci neuronowych. Po pojawieniu się pierwszej generacji chipów TPU w 2016 roku, druga generacja została teraz ogłoszona na Google I/O.

Poniżej możecie obejrzeć wspomnianą przemowę Sundara Pichai:

Krok wstecz

Sztuczna inteligencja nie jest już tematem jutra, przewrót już trwa. Dowody na to są oczywiste. Na przykład wygrał sztuczną inteligencję o nazwie DeepStack w grze w pokera. Nie dzięki czystej przewadze informacyjnej, ale poprzez procesy uczenia się. Oprócz przewagi pokerowej twarzy, sztuczna inteligencja musiała również nauczyć się grać w pokera runda po rundzie. 

Ale sztuczną inteligencję można znaleźć nie tylko w eksperymentach uniwersyteckich. Wielki termin wkrada się także w życie codzienne. Czasami bez możliwości zidentyfikowania go jako takiego. Ukryte pod nazwami aplikacji i innymi terminami. Oto kilka przykładów:

  • wykrywanie twarzy
  • Chatbots
  • Autonomiczna jazda
  • Rozpoznawanie mowy i tekstu
  • Inteligentny dom

Czy wszystko jest zbyt niespektakularne? Może to wynikać z ruchomych granic koncepcji sztucznej inteligencji. Nawet jasne zdefiniowanie znaczenia i zakresu samej inteligencji jest kontrowersyjne. Definicje są niejednoznaczne, a sztuczna inteligencja wydaje się mirażem w oddali: bez względu na to, jak długo idziesz w jej kierunku, odległość wydaje się pozostawać taka sama. Dlaczego? Przyzwyczailiśmy się do postępu technologicznego. Jeśli cofniesz się w czasie, chatsboty prawdopodobnie zostałyby nazwane super krachem sztucznej inteligencji. Lub jako czary, w zależności od tego, jak daleko wstecz podróżujesz. Dziś jednak trudno od razu pomyśleć o sztucznej inteligencji, jeśli chodzi o chatbota lub rozpoznawanie tekstu.

Zdolność uczenia się wydaje się być decydująca dla naszego postrzegania procesów obliczeniowych jako sztucznej inteligencji – przynajmniej dla dzisiejszej idei. Jest to przynajmniej w pewnym stopniu podane w prawie wszystkich wymienionych powyżej systemach. Oczywiście zakres możliwego procesu uczenia różni się w zależności od algorytmu. Jeśli to za mało, niechętnie klasyfikujemy to w kategorii „inteligencji”. 

Fakt, że opisana powyżej sztuczna inteligencja wygrywa nie z amatorami, ale z pokerowymi profesjonalistami, przywodzi na myśl liczne filmy sci-fi. Jak długo scenariusze takie jak iRobot czy Terminator będą czystą fikcją? I czy w ogóle należy pracować nad badaniem sztucznej inteligencji z tych perspektyw? W końcu pasjonaci i nie mniej znani naukowcy ostrzegają jak Stephen Hawking i Elon Musk przed niebezpieczeństwem sztucznej inteligencji. 

Nowy najlepszy przyjaciel mężczyzny

Obszary zastosowań AI w życiu codziennym są ogromne – wręcz nieograniczone. W serii tweetów nikt inny jak Bill Gates radzi młodym absolwentom college'u, aby znaleźli pracę w sztucznej inteligencji. Powód? Nieskończone możliwości szeroko kontrowersyjnej technologii przenoszenia dużych rzeczy.

Praktycznie niemożliwe jest wyliczenie wszystkich obszarów zastosowań wyróżniającej się sztucznej inteligencji. Niezależnie od tego, czy chodzi o codzienne zadania, które może wykonywać sztuczna inteligencja, czy eksplorację kosmosu przy mniejszym ryzyku, wszędzie jest miejsce na sztuczną inteligencję. 
Największą zaletą "ludzkiej maszyny" jest prawdopodobnie eliminacja ryzyka dla ludzi, fizyczna odporność maszyn oraz mniejsza podatność na błędy. Wszystkie pozostałe korzyści można mniej lub bardziej z tego wyciągnąć: możliwości badawcze w nieznanych dotąd obszarach, takich jak głębiny oceanów, bezpieczeństwo np. życie codzienne.  

Filozofia wokół AI

Oczywiście daleko nam do sztucznej inteligencji na taką skalę. Obecnie nie jesteśmy w stanie w pełni przeanalizować i opisać percepcji osoby za pomocą maszyn, nie mówiąc już o odtworzeniu percepcji w takich maszynach. W związku z tym astronomiczne koszty są nieuniknione – przynajmniej na początku sztucznej inteligencji przypominającej człowieka. Nie chcemy jednak tutaj adresować tych i podobnych wad, a raczej poświęcić się idei kompletnej, szeroko zaimplementowanej AI. iRobot, prawda?

Jak już opisano: Możliwości zastosowania są nieograniczone. I właśnie w tym miejscu pojawia się krytyka sztucznej inteligencji z jej największym szokiem. Przejęcie ludzkości przez inteligentne maszyny.

Ale to, o czym często zapomina się w cieniu tego groźnego argumentu, to fakt, że sztuczna inteligencja, nawet bez dramatu „buntu przeciwko twórcy”, ma pewne wady. Na przykład na rynku pracy. Już dziś traci się coraz więcej miejsc pracy. Przy sztucznej inteligencji podobnej do człowieka prawdopodobnie nie byłoby więcej miejsc pracy – z wyjątkiem być może obszaru sztucznej inteligencji. 

Zaletą, która szybko staje się wadą, jest brak emocji. Nawet w sytuacjach wymagających „zdrowego rozsądku” maszyny mogą mieć problemy. Ale i tutaj płynne granice koncepcji AI są ponownie pokazane. Kto powiedział, że w pewnym momencie nie będziemy w stanie rozszyfrować emocji i powielić ich w maszynach? Im głębiej wchodzi się w dyskusję o sztucznym człowieku, tym bardziej dryfuje się w dyskusję o podstawowych założeniach dotyczących człowieka. Kwestia ludzkiej świadomości jest kluczowa dla pytania, czy scenariusz horroru ludzie kontra sztuczna inteligencja kiedykolwiek się zmaterializuje. Pytanie, jaki to ma charakter iw związku z tym, czy można go skopiować, przekazać lub sztucznie wytworzyć w innym naczyniu. Ale tym pytaniem nie będziemy się już dziś zajmować.

Jak pomocny był ten post?

Kliknij gwiazdki, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba recenzji: 0

Brak recenzji! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Przykro nam, że post nie był dla Ciebie pomocny!

Poprawmy ten post!

Jak możemy ulepszyć ten wpis?

Popularne posty

Related Stories
menu