Elon Musk – kto go nie zna. Jako jeden ze studni najbardziej znanych i odnoszących sukcesy przedsiębiorców czy jest znany TeslaPaypal nie mniej ważny SpaceX – jego własna firma kosmiczna. Teraz wizjoner chce zbadać nowy obszar: łączenie ludzkich mózgów z komputerami.
Za dużo science-fiction?
Co łączy Elona Muska, Keanu Reevesa i Johnny'ego Deppa? Niewyobrażalnie duża suma pieniędzy. A ostatnio nie tylko to, ale i temat mózgów komputerowych. Mówiąc ściślej: łączenie ludzkich mózgów z komputerami. Podczas gdy Reeves i Depp utrzymują wszystko w fikcji w Matrixie i Transcendencji, przedsięwzięcie Muska nie jest już tylko fikcją. Podobnie jak wielu z was, Musk nie wydawał się nie lubić filmów. Kiedy inspiracja spotyka się z dużą przedsiębiorczością i piżmowymi pieniędzmi, powstaje Neuralink. Neuralink to firma, z którą Elon Musk po raz kolejny próbuje zamienić fikcję w rzeczywistość.
„Zwracaj szczególną uwagę na rozwój sztucznej inteligencji”.
Musk kilkakrotnie mówił o potrzebie podłączenia tkanki nerwowej do komputerów. Jest to konieczne ze względu na zagrożenie ze strony sztucznej inteligencji. Połączenie neuronowe ma powstać za pomocą elektrod i jest obecnie trudne do wyobrażenia. Oczywiście firma medyczna, która cieszy się udziałami multimiliardera, jest wciąż daleko od ostatecznego celu, a także przyznaje, że wciąż znajduje się w „fazie embrionalnej”.
Wizjoner czy pośmiewisko?
Przy sławie Muska i jego niezwykłych projektach krytyka jest oczywiście nieunikniona. Wielu uważa przedsiębiorcę za szalonego marzyciela, a Tesla jako firma i tak jest rażąco przewartościowana na rynku. Nasz punkt widzenia? Może być. Jednak nawet połowa krytyków nie odniosła takiego sukcesu jak Musk, a ostatecznie jego bogactwo daje mu pewną legitymację. Bo kto powinien zająć się największymi problemami naszej przyszłości, jeśli nie jeden z ludzi z największymi środkami?
Oczywiście cele takie jak transportowanie ludzi w kosmosie za pomocą siły magnetycznej i łączenie ich w sieć z komputerami wydają się obecnie utopijne. Jednak tempo rozwoju w sektorze technologii jest nieuchronnie niedoceniane. Naszym zdaniem, jako fani technologii, jesteście sobie winni zachowanie otwartości, a nie ograniczanie się do oceniania jutrzejszej przyszłości za pomocą dzisiejszych środków. Ktoś musi zacząć, prawda? Dlaczego więc nie Elona Muska. A jeśli nasze sceptyczne myśli powstrzymują nas przed wybieganiem w przyszłość, gdy pojawiają się takie nagłówki, wszyscy powinniśmy zapytać nasze babcie i dziadków o Internet.